nn nn
WIWA
nn nn

 

Wiwa - portret

Na razie wiemy, że nic nie wiemy, bo przybyła do nas klacz jest niezwykle tajemnicza - dobrze, że choć imię swe nam zdradziła.

To zdanie pisałem chwilę po jej przybyciu do naszej stajni. Przez tych kilka lat pobytu dała się poznać jako ciekawy i ambitny koń, który zdobył sobie bardzo liczne grono miłośników. Niestety, odkryto u niej wrodzoną wadę, która bardzo utrudniałaby jej życie w klubie rekreacyjnym i trzeba jej było znaleźć nowe miejsce. Na szczęście osoba o dobrym sercu, a zarazem wielka miłośniczka koni, postanowiła przyjąć ją pod swój dach. Wiwa powinna się tam czuć całkiem dobrze, bo za towarzyszki życia będzie miała inne nasze byłe konie, czyil Ratanę i Grację. Teraz będą mogły we trójkę obijać się na zielonej trawce.

Ale jeszcze kilka wspomnień klubowiczów:

Pierwsze wspomnienie, które przychodzi mi na myśl to, że ona naprawdę ślicznie pachniała- Zosia Za

Wiwa była moją ulubienicą z czasów dzieciństwa – Karolina Kł

Nigdy nie zapomnę, jak prof. Okólski zszywał ją dwie godziny po tym jak na ogrodzenie wpadła. Koronkowa robota! - Barbara Pi

Nigdy nie zapomnę jak opowiadałaś o gościu, który wtedy do pana Profesora zadzwonił:
"Profesor nie może podejść do telefonu - szyje"
"Co szyje?"
"A co może szyć weterynarz? Garnitur! – Agnieszka Mi

Ja pamiętam! Choć ze zdjęciami może być ciężko. Niezwykle miła i wrażliwa klaczka – Ewelina Ha

Na niej miałam mieć swój samodzielny pierwszy galop, ale niestety tydzień później już jej nie było – Justyna Wr

Miała niezłe przyspieszenie i jakoś tak, dobrze się na niej człowiek w siodle trzymał – Magda Maz

 

Wiwa - galeria