Birma | Łajdak |
BACHMAT | |
2003 | SP |
Pierworodny syn naszej kochanej Birmy, urodził się 4 kwietnia 2003 roku. Teraz wszyscy modlą się, by niedaleko padło jabłko od jabłoni i Bachmat był równie miły i wygodny jak jego mama. I chyba modły zostały wysłuchane:
Z niesfornego źrebięcia wyrósł na najpotężniejszego z rączych rumaków w naszej stajence. Dopiero od niedawna bierze udział w regularnych jazdach, ale już widać, że wkłada w nie całe swe wielkie serce. - Irmina Ka
Ten niemały, urodzony w klubie rumak, z zadziwiającym spokojem podchodzi do wszystkich stawianych przed nim wymagań. Zdarza mu się spłoszyć, ale rzadko, bywa że potknie się o drągi, czasami tak dobrze mu się galopuje, że zapomina o tym, że nosi na grzbiecie jeźdźca. A jego ogromna masa nie sprzyja nam, słabym(w porównaniu do niego) istotom, w pracy z tym wierzchowcem. Jest tak wielki, że mało komu udało by się wsiąść na niego z ziemi, ale jest także zadziwiająco spokojny zarówno w obejściu jak i na jazdach. Ten "pieszczoch" nie wpadł też jeszcze na pomysł, że można brykać, lub chcieć kogoś zrzucić, a że duży ten nasz Bachmat i szeroki, nikomu nie zdarzyło się jeszcze z niego spaść. Ten wielki koń o wielkim sercu, zyskuje w klubie coraz więcej zwolenników i przede wszystkim robi ogromne postępy - oby tak dalej! - Ula Do
Wielki, wspaniały i łagodny olbrzym. Serce mi pękło kiedy wyjechał z tabuna. Spał zawsze na boczku jak pies – Kasia Bo
Przez jego duże cielsko I długie nogi często potykał się/łamał cavaletii zamiast nad nimi przechodzić. Uroczy wielkolud – Ela Pi
Kolega ze stanowiska z Topazem. Nigdy nie miałam okazji jeździć na Bachmacie, ale podziwiałam jego słuszne gabaryty, opanowanie :) Od czasu do czasu widuję go w Toporzysku, gdzie miewa się bardzo dobrze – Ewelina Gr
Ja go pamiętam jak się urodził. Miał mega dluuugie i chudziutkie nóżki. Generalnie pełen dostojeństwa i spokoju koń – Magda Ma
Śmiesznie to będzie brzmiało, ale najwygodniejszy koń na jakim dane mi było jeździć. Ogromny, a łagodny jak baranek – Marta Wr
Hehe, ja pamiętam, że nie lubił przechodzić przez kałuże, więc je przeskakiwał – Aga Le
Bardzo fajny koń, z którym nie spotkałam się w Tabunie ale miałam tą przyjemność poznania go w Toporzysku. – Asia Kę
Kiedyś u nas, potem zmienił barwy i postanowił założyć wojskowy mundur, zamiesezkał w Toporzysku!