Ania Matusiak i Evassa złapały Lisa!

W sobotę 26 października 2024 roku odbył się kolejny Hubertus Klubowy, gdy dokładnie policzyliśmy, okazało się, że to już czterdziesty! Taka okrągła liczba nam się w tym roku trafiła. Tym bardziej chwała wszystkim tym, którzy wpisali się w listę uczestników tego biegu. W tym roku w rolę lisa wcieliła się Marysia Orkisz, zaufała swojej ulubionej Avancie, trochę niepewności towarzyszyło takiemu wyborowi, w końcu miał to być całkowity debiut dla Avanty, która jeszcze nigdy nie brała udziału w Hubertusie i nigdy na hubertusowej łące nie była. Nikt nie wiedział jak się w takiej sytuacji zachowa, jak sobie poradzi z grupą znacznie wyższych od siebie koni, które będą się starały ją jak najszybciej dogonić. A przecież tych koni dosiadała doświadczona grupa jeźdźców, zdecydowanych i zdeterminowanych, wszyscy mieli ten sam cel - zerwać kitę z ramienia Marysi. Wszyscy mieli ten sam cel, ale osiągnąć mogła go tylko jedna osoba! 
Ale zacznijmy od początku, bo wszystko zaczęło się koło 10, gdy uczestnicy Hubertusa zaczęli schodzić się do stajni, aby doprowadzić do porządku swoje konie, swoje fryzury, stroje, a wszystko to, by jak najlepiej zaprezentować się w tym uroczystym dniu! Lekko po 12, wszyscy w galowych strojach, stawili się na ujeżdżalni, gdzie powitała ich kierowniczka klubu Kasia Furtak, ich, oraz nieliczne grono widzów, które przybyło obejrzeć tę ceremonię. W trakcie uroczystego wyjazdu z ujeżdżalni zastęp goniących, prowadzony przez panią Master Alicję Furtak, zgubił trop Lisa, aby odnaleźć go dwie godziny później, w zupełnie innym miejscu, czyli na łące na Bielanach. Tam już od dłuższego czasu wypatrywała ich Marysia, lekko zestresowana, wciąż niepewna swego wyboru, ale już po kilku minutach przekonała się, że był on słuszny. Okazało się, że Avantaa jest naprawdę dobrym i zwrotnym koniem, a Marysia potrafiła wykorzystać te walory i zapewniła licznie zgromadzonym widzom wielkie emocje. Świetna i dynamiczna gonitwa trwała około 10 minut, to naprawdę długo, a zakończyła się po dynamicznej akcji w wykonaniu Ani Matusiak, która jechała na Evassie. To właśnie Ania zerwała kitę przyczepioną do rękawa lisiego kubraczka. Nie przyszło jej to łatwo, bo Marysia przyłożyła się do szycia i dopiero przy trzecim pociągnięciu udało się dokonać tej sztuki, a Ania mogła się cieszyć ze zwycięstwa. 
Po gonitwie nastąpiła dekoracja uczestników, wszyscy otrzymali pamiątkowe kotyliony z rąk pani dyrektor Sylwii Szczepańskiej oraz kierowniczki Kasi Furtak. Rundę honorową poprowadziła Ania Matusiak, a Evassa od razu pokazała, że w przyszłym roku nie będzie łatwo ich złapać! Po rundzie można było w końcu trochę odetchnąć, emocje opadły, jeźdźcy zsiedli na chwilę, by rozprostować kości i napić się herbaty, wmieszali się w tłum widzów i wszyscy wymienali się swoimi spostrzeżeniami z biegu i gonitwy. Na dłuższe opowieści przyszedł czas po powrocie do klubu, gdy wszyscy mogli spróbować tegorocznego bigosu i zasiąść wspólnie przy ognisku, które zgasło dopiero po północy. To był bardzo udany dzień i wszystkim sprawił wiele radości, mamy nadzieję, że za rok nie będzie gorzej i już teraz wszystkich zapraszamy!

Uczestnicy Hubertusa 2024:

1.Marysia Orkisz - Lis - Avantaa
2.Ala Furtak - Mater - Yoda
3.Ania Furtak - Luxjusz
4.Ania Matusiak - Evassa
5.Ania Oczkowska - Rohan
6.Irenka Worobkiewicz - Wektor
7.Jakub Powroźnik - Lolek
8.Justyna Luzar - Eljot
9.Kornelia Kapusta - Jagoda
10.Michalina Zawadzka - Łoza
11.Weronika Florczyk - Wera
12.Grzegorz Furtak - Kontrmaster - Cezar
13.Tomek Powroźnik - Kontrmaster - Helios

Zdjęcia z Hubertusa:

uczestnicy

cz.1

cz.2