W tym roku kitę zdobyła Magda Romanowicz!

To była sobota 22 października 2022 roku, pogoda o poranku zapowiadała się piękna, niestety potem dała się zwieść prognozom i przejęta nimi, wycisnęła kilka kropli z gromadzących się na niebie chmur, na szczęście nie za wiele, nie na tyle, aby to mogło przeszkodzić w kolejnym Hubertusie klubowym, a odbył się on już trzydziesty ósmy raz. I tym razem jak zwykle spotkaliśmy się o poranku, na początek trzeba było zadbać o konie, aby godnie prezentowały się podczas całej imprezy, potem przyszedł czas na odprawę, podczas której Pani Master, czyli Ala Furtak, opowiedziała wszystkim na czym polega Hubertus, przy okazji spożyliśmy pyszne i słodkie śniadanie, które przygotowali sami uczestnicy. 
W końcu nastąpiła ta chwila, Ala dała sygnał do wymarszu, zagrano wsiadanego i cała kawalkada przejechała na ujeżdżalnię, gdzie miała nastąpić krótka rozgrzewka. I tu zaskoczenie, chyba pierwszy raz w historii tej imprezy, zdarzyło się tak iż koń na którym miała jechać Lisica, okulał. Pełne zaskoczenie, konsternacja, ale cóż, trzeba było zrobić szybką roszadę, wybór Kasi Sikończyk padł na Eljota, niestety, dla kogoś oznaczało to, że w tym roku w naszym Hubertusie nie wystąpi - może uda się za rok! Po krótkiej rozgrzewce i tradycyjnej przemowie naszej kierowniczki Kasi Furtak, zastęp pod opieką Ali i kontrmastra Grzegorza Furtaka, ruszył w pogoń za Lisicą. Jak tradycja każe, Kasia niemal od razu zmyliła tropy i grupa goniąca pojechała w zupełnie inną stronę, dzięki czemu przez dłuższy czas mogła się oddać przyjemności poszukiwania Lisa. Przyjemności, bo przecież jazda w ciekawym terenie prowadzonym przez Alę, to przede wszystkim przyjemność, no i radość, no i pewnie moc adrenaliny, ale i za tym czasem przecież tęsknimy. Tymczasem Kasia po cichutku, pomalutko przejechała na miejsce gonitwy, czyli na łąkę na Bielanach, tam widoki jak zwykle piękne, ale te mogła podziwiać licznie zgromadzona publiczność czekająca na pojawienie się zastepu goniącego i dalszy rozwój wypadków, Kasia raczej nie miała na to czasu, trzeba się było rozgrzewać i nerwowo wypatrywać tegoż zastępu. Zgodnie z planem, z lekkim opóźnieniem, kilkunastu jeźdźców, pojawiło się na łące chwilę po 14 i bez litości rzuciło się od razu w pogoń za Lisem. Ale mimo zaciekłych ataków ze wszystkich stron, Kasia nie poddawała się, dzielnie broniła się przed złapaniem, ciekawe i skomplikowane manewry ratowały ją kilka razy z opresji. Trup ścielił się gęsto, jeźdźcy spadali(widać przyciąganie ziemskie chwilowo zwiększyło swą moc), na szczęście po chwili wsiadali na opuszczone konie i wracali do pogoni, też nie odpuszczali. Od początku wśród tych najzacieklej goniących była Magda Romanowicz, mały, ale szybki i zwrotny konik typu Wektor okazał się być też dzielnym i wytrzymałym! Próbowali, próbowali, próbowali i w końcu się udało, kita zerwana z ramienia Kasi Sikończyk spoczywała w dłoni Magdy! Brawo! Za rok to ona będzie uciekać! I jak można się domyślać, będzie dosiadać swojego dzielnego rumaka, wszyscy wierzymy w to, że stworzą znakomity duet! 
Po gonitwie i chwili na złapanie oddechu, nastąpiła dekoracja, pamiątkowe flot wręczały dyrektorka MDK, pani Krystyna Marcinkowska oraz kierowniczka klubu Kasia Furtak, a gdy już wszyscy otrzymali swoje nagrody, można było przystąpić do tradycyjnej rundy honorowej prowadzonej przez zwycięzcę, czyli Magdę Romanowicz! Po rundzie jak zwykle przyszedł czas na dłuższy odpoczynek, można było zejść z konia, rozprostować nogi, wypić herbatkę, podzielić się wrażeniami ze znajomymi, a było się czym dzielić, no i było z kim, bo ludzi, mimo nie do końca sprzyjającej pogody, zjawiło się całkiem sporo. Wrażeń było na tyle dużo, że i tak nie wszystkie udało się opowiedzieć w czasie tej przerwy, na szczęście nie był to koniec imprezy, jej dalszy ciąg nastąpił w klubie, przy Forcie, gdzie na wszystkich przybyłych czekał pyszny bigos w dużych ilościach, a potem jeszcze zapłonęło ognisko, przy którym można było się rozgrzać i już na spokojnie przeżywać wszystko raz jeszcze!

Następny Hubertus już za rok! Zapraszamy!

ZDJĘCIA Z HUBERTUSA:

uczestnicy

część 1

część 2

 

LISTA UCZESTNIKÓW:

1. Kasia Sikończyk – Lis – Eljot
2. Ala Furtak – Master – Rycyna
3. Grzegorz Furtak – Kontrmaster – Cezar
4. Tomek Powroźnik – Lolek
5. Zuza Kowal – Jagoda
6. Mela Krasnopolska – Wal
7. Aneta Pietrzyk – Cycero
8. Magda Romanowicz – Wektor
9. Julia Strzelichowska – Iskra
10. Alek Walczy – Buszel
11. Irena Worobkiewicz – Karino
12. Maria Galus – Lala
13. Ania Oczkowska – Rohan
14. Kornelia Kapusta – Wera

PROGRAM IMPREZY:

12,00 - UROCZYSTY WYJAZD Z UJEŻDŻALNI KLUBOWEJ

koło 14 - GONITWA NA ŁĄCE NA BIELANACH

koło 15 - TRADYCYJNY BIGOS DLA WSZYSTKICH GOŚCI

JAK TRAFIĆ NA MIEJSCE GONITWY:

I jeszcze jedna informacja, głównie dla tych, co pierwszy raz.
Jak wspomniałem przed godziną 14 warto już być na miejscu, w którym odbędzie się końcowa gonitwa. Miejsce to znajduje się na malowniczo położonej łące na Bielanach, na końcu ulicy Rędzina, na którą wjeżdża się od ulicy Orlej i najlepiej gdzieś tam zaparkować auta. Jeśli ktoś zmierza na Hubertusa na piechotę, może tam dojść od strony Lasku Wolskiego, z którym łąka graniczy.
Na ulicy Rędzina mieści się Stacja Doświadczalna Katedry Biotechnologii Zwierząt na Bielanach, a na zamieszczonej mapce miejsce gonitwy oznaczone jest czarną kropką z jedynką.

mapka
Chyba nie powinno być kłopotów z trafieniem.
Przy obecnych pracach drogowych na ulicy Królowej Jadwigi, najlepiej dojechać od strony ulicy Księcia Józefa.
I na wszelki wypadek link do mapy google'a:

jak dojechać