nn nn
ROKSANA
2002 KUC

Roksana - portret

Zacytuję tu słowa z listu Kasi Zawadzińskiej:
Roksana dzisiaj(14.02.2008) tragicznie odeszła na niebieskie pastwiska. Jedni ją lubili, inni nie, ale na pewno była mądrym konikiem. Dawała z siebie wszystko w hipoterapii, nieco mniej na jazdach, ale w końcu jedni są lepsi w tym, inni w tamtym. Będzie mi bardzo brakowało Roksany, nie tylko w pracy.

To prawda, smutne wydarzenie. Przykre, że kolejnego klubowego konia musiałem przesunąć do działu "konie, o których pamiętamy", ale niestety, Roksana doznała niezwykle skomplikowanego złamania nogi i nie było już dla niej innego ratunku jak skrócić jej cierpienia i uśpić ją. 

Ale wróćmy do wspomnień:

Przyjacielska, kontaktowa Roksana, wszędzie wsadzała swój ciekawski nosek. Niczego się nie bała, można było jej zaufać! Kiedyś stałam za ogrodzeniem ujeżdżalni , Roksi była na jeździe, stanęła , popatrzyła na mnie chwilkę i tup tup tup po schodkach razem z jeźdźcem (Zosią zresztą) wmaszerowała do mnie na górę. Nieraz szłam na pastwisko po nią, wołałam i odchodziła od koni, szła ze mną bez żadnego uwiązu, kochany konik! Bardzo lubiła różne zabawy, ulubioną było odpinanie pyszczkiem kolorowych pinesek w hali, patrzyła wtedy zaciekawiona jak kartka opada na ziemię, często to robiła czekając na hipo. Zosię Zofia Zawadzińska rozpoznawała z daleka i rżała do niej. Miałyśmy razem niezwykłą więź, niech tam sobie inni mówią, że to uparty kucyk, może i tak, ale była wyjątkowa, a odeszła za wcześnie – Kasia Za

Mój pierwszy ukochany tabunowy koń – Agnieszka Mi

Przekochany konik. – Magda Ma

 

Roksana - galeria

 

A oto Roksana