Marysia Orkisz zerwała kitę!

I już po Hubertusie, to kolejna edycja tej imprezy w naszym klubie, trzydziesta dziewiąta, jak udało nam się policzyć. Tym razem odbywała się dzień po właściwym święcie patrona jeźdźców św. Huberta, czyli w sobotę 4 listopada. Mimo pewnych obaw, sobota okazała się pięknym i bardzo ciepłym dniem, prawdziwa złota polska jesień, co ucieszyło nie tylko biorących udział w gotniwie jeźdźców, ale i licznie zgromadzonych widzów. Pierwsze uczestniczki pojawiły się w budynku klubu już przed 10, uczestniczki, bo trzeba dodać, że poza pełniącymi funkcję Mastra i Kontrmastra Tomkiem Powroźnikiem i Grzesiem Furtakiem, na liście uczestników pojawiły się same kobiety! Aż chciałoby się powtórzyc za Danutą Rinn - "Gdzie ci mężczyźni?", może za rok będzie lepiej. 
O 10 na miejscu były już wszystkie uczestniczki, można było przejść do działania, a w zasadzie do śniadania, bardzo słodkiego śniadania, bo na stole pojawiły się pyszne ciasta, przed którymi nie potrafiły się ustrzec nawet osoby znajdujące się na diecie, co dopiero zwykli śmiertelnicy. Rozsądek w końcu zwyciężył, postanowiliśmy część zgromadzonych słodkości pozostawić na wieczorne ognisko i przejść do dalszych działań. Trzeba się było zająć czyszczeniem koni, przygotowaniem sprzętu, no a potem także własnym wyglądem, aby wszyscy pięknie się prezentowali. Po 12 nastąpiła krótka odprawa, na której Master wyjaśnił uczestniczkom jak będzie wyglądać ich najbliższa przyszłość i na czym polega idea Hubertusa, potem już tylko siodłanie i na podane przez Tomka hasło, wszyscy wyszli przed stajnię, aby dosiąść przydzielonych im rumaków. 
Na ujeżdżalnię wyjechało dwanaście par, niewielka to liczba jak na tak duży klub, ale przecież nie ilość, lecz jakość się liczy, a była to ściśle wyselekcjonowana grupa, najlepsze z najlepszych, kwiat naszego klubu, co gwarantowało emocjonującą gotniwę! Po krótkiej rozgrzewce i uroczystym apelu, w czasie, którego Kasia Furtak wygłosiła swoją tradycyjną przemowę, zastęp dzielnych jeźdźców pod opieką Tomka i Grześka, wyruszył w pogoń za Lisicą, którą w tym roku była Magda Romanowicz jadąca na swoim ulubionym Wektorze. Jak to zwykle bywa Lisica szybko się gdzieś zawieruszyła, pogoń straciła ślad i pojechala w zupełnię inną stronę, czego chyba nikt nie żałuje, bo po drodze na łąkę na Bielanach przeżyli wiele ciekawych i ekscytujących momentów. Do kolejnego spotkania z Magdą doszło tuż po 14, bo przecież taką godzinę przewidywał program imprezy, na wspomnianej łące w sąsiedztwie klasztoru na Bielanach. Tym razem Lisicy już nie udało się zgubić tropu, jedenastka jeźdźców rzuciła się w zaciętą pogoń, każdy chciał koniecznie zerwać kitę z ramienia Magdy, ale nie było to takie proste, bo Magda i współpracujący z nią Wektor, znakomicie unikali kolejnych ataków. Nie udało im się dopiero wtedy, gdy do akcji przystąpiła Marysia Orkisz na Eljocie. Marysia co prawda pierwszy raz startowała w Hubertusie, ale Eljot już nie raz, w dodatku ma też doświadczenie w łapaniu Lisa, a jak wiadomo warto wykorzystywać wiedzę innych, co potrafiła zrobić Marysia, która w pełnym galopie dopadła do Magdy i zerwała kitę z jej ramienia! Wielka radość, bo i powody do radości były, wielki aplauz widowni, bo i było, co oklaskiwać, a potem uroczysta dekoracja podczas której pamiątkowe flo wręczały dyrektorka naszego MDK-u pani Krystyna Marcinkowska oraz nasza kierowniczka Kasia Furtak. Warto dodać, że w tym roku odbyła się też pierwsza edycja "Poszukiwania lisa" - imprezy przeznaczonej dla nieco młodszych uczestników, w czasie której wspólnie przemierzają teren, szukając nie tylko Lisa, ale też właściwej trasy, a podczas przejścia wykonując różne ciekawe zadania. Wesoła gromada młodych ludzi także dostała zasłużone nagrody! Mamy nadzieję, że impreza ta wpisze się trwale w nasze tradycje i że z roku na rok będzie w niej uczestniczyć liczniejsze grono!
Po dekoracji nastąpiła runda honorowa prowadzona przez nową Lisicę, czyli Marysię Orkisza, a potem przyszedł czas na chwilę wypoczynku. Jeźdźcy zsiedli z koni, mieli czas, aby napić się herbaty i podzielić z widzami swoimi wrażeniami, a że pogoda była piękna, to przerwa przedłużyła się trochę, bo żal było opuszczać to piękne miejsce. W końcu jednak trzeba było powiedzieć dość, jeźdźcy ponownie dosiedli koni, widzowie swoich pojazdów, i wszyscy przemieścili się na teren klubu, gdzie można było raczyć się pysznym bigosem, a potem zasiąść wspólnie przy ognisku! A że mamy rok jubileuszowy i za naszym klubem już niemal 40 lat życia, to w ramach dodatkowej atrakcji, wszyscy zgromadzeni mogli oglądać przygotowany wcześniej pokaz slajdów, a w nim zdjęcia sprzed lat, zdjęcia ciekawe i budzące wiele wspaniałych wspomnień, więc warto było je obejrzeć, zwłaszcza z odpowiednim opisem "ludzi z tamtych lat"! Zdjęcia były z przeszłości, tymczasem w teraźniejszości wciąż płonęło ognisko, przy którym zasiadła naprawdę spora grupa klubowiczów oraz osób z klubem związanych i wszyscy chyba dobrze się bawili, o czym może świadczyć godzina zakończenia całej imprezy! 
Następny Hubertus już za rok, a będzie on czterdziestym w historii klubu, więc warto już rezerwować czas na to wydarzenie - zapraszamy serdecznie!

ZDJĘCIA Z HUBERTUSA:

Uczestnicy

Część 1

Część 2

W poszukiwaniu lisa

 

LISTA UCZESTNIKÓW:

  1. Magda Romanowicz – Wektor – Lis
  2. Tomasz Powroźnik – Helios – Master
  3. Grzegorz Furtak – Cezar – Kontrmaster
  4. Katarzyna Sikończyk – Luxjusz
  5. Melania Krasnopolska – Werano>
  6. Michalina Zawadzka – Iskra
  7. Gabriela Guzgan – Jagoda
  8. Ania Oczkowska – Gracja
  9. Kornelia Kapusta – Wera
  10. Karolina Nowak - Rohan
  11. Maria Orkisz - Eljot
  12. Kasia Bielecka - Fandango