To nie był Priama Aprilis!

Spotkaliśmy się 1 kwietnia i choć najwyraźniej wielu klubowiczów potraktowało naszą akcję jako Prima Aprilis i nie zjawiło się na miejscu zbiórki, to jednak spore grono dotarło do klubu i pokazało, że zależy im na losach Świata i że czują się za niego odpowiedzialnymi, a przede wszystkim, że czują się Klubowiczami, nie tylko wtedy, gdy można wsiąść na konia, ale też wtedy, gdy trzeba coś od siebie dać, coś dla klubu zrobić! Udowodnili też, jak wiele prawdy jest w powiedzeniu, że "nie ilość, lecz jakość się liczy", bo każdy z przybyłych pracował za dwóch, a może nawet za trzech i nie było kłopotu z zebraniem zalegających w okolicy śmieciami, a niestety ciągle jest ich dużo! Do naszej klubowej grupy dołączyła jak zwykle ekipa z Naszej Olszanicy oraz Integracja4x4.
Akcja zaczynała się o 11, słońce tylko chwilami wyglądało zza chmur, by popatrzeć na nasze poczynania, jakby wiedziało, że zbyt wysoka temperatura mogłaby przeszkadzać w tak ciężkiej pracy jaka nas czekała. Po pamiątkowym zdjęciu wszystkich uczestników, podzieliliśmy się na trzy grupy i każda z nich ruszyła w stronę wyznaczonego terenu działań, każda z tych grup na swojej drodze spotkała niestety spore ilości śmieci, które po załadowaniu w przygotowane wcześniej worki, trafiały na auto wspomagającego nas jak zawsze Mariusza Strzelichowskiego z integracji4x4, a ten z kolei, przewoził je w odpowiednie miejsce, bez tego ciężko by było nam sobie poradzić z tonami odpadów spotkanymi na naszych drogach, drogach, które w końcu się skrzyżowały i na sygnał z niebios(deszcz), ruszyliśmy już wspólnie do klubu, ogłaszając koniec tegorocznej zbiórki!
Po kilku godzinach pracy wszystkim należał sie odpoczynek. W klubie czekały na nas pyszne rożki z różą i soczki, a dla tych, którzy jeszcze potrzebowali rozgrzewki, gorąca herbata. Siedząc przy stoliku przed budynkiem klubu, mogliśmy oglądać najciekawsze śmieciowe znaleziska, oczywiście już tylko ze zdjęć, porównać liczbę zrobionych kroków(niektórzy ponoć zrobili ponad dziesięć tysięcy!), a przede wszystkim posiedzieć w miłym gronie i cieszyć się pięknem chwili! 
Kolejny raz przekonałem się, że nasza akcja to naprawdę coś wartościowego, że warto ją organizować, choć oczywiście ciągle marzy mi się taki dzień, w którym stanie się ona niepotrzebna, bo ludzie nagle zmądrzeją i zaczną dbać o środowisko, które ich otacza!

SPRZĄTANIE ŚWIATA W OBRAZKACH:

galeria zdjęć