W sobotę15 grudnia spotkaliśmy się w naszej stajence, aby poraz kolejny cieszyć się z nadchodzących Świąt, to była już 35 Wigilia Klubowa!


Nasze spotkanie rozpoczęło się o godzinie 18, ale nim do tego doszło, sporo osób musiało się mocno napracować, aby wszyscy inni mogli się cieszyć wspaniałą atmosferą, w pięknie przyozdobionej hali i raczyć się pysznymi potrawami - wszystkim tym osobom, bardzo dziękujemy za pomoc!  Tuż po 18, nasza kierowniczka, Kasia Furtak powitała ciepło licznie zgromadzonych gości wigilijnych w naszej stajni, życzenia złożyła nam pani dyrektor Krystyna Marcinkowska, a potem mogliśmy wysłuchać stosownego fragmentu Pisma Świętego, które odczytał nam Przemek Wróblewski, księdzem co prawda nie jest, ale przeczytał go bardzo profesjonalnie i w dodatku w zaskakującym i mało znanym tłumaczeniu. Już w trakcie czytania dyżurne aniołki zaczęły rozdawać wszystkim opłatki, więc mogliśmy płynnie przejść do składania sobie życzeń, a że ludzi jak zwykle sporo, to i życzenia trwały długo, a może nawet bardzo długo.
Hala jak zwykle wypełniła się po brzegi, wszyscy czekali już na spróbowanie tradycyjnego barszczu, wierząc, że i w tym roku będzie jak zwykle niezwykle smaczny, i nie zawiedli się - dwa wielkie gary zostały niemal całkowicie osuszone, ale przecież następny raz takiego pysznego barszczu spróbujemy dopiero za rok! Gdy już pierwszy głód został zaspokojony po spożyciu kilku porcji barszczu i kapuśniaczków, można było pomyśleć o deserze i tu pojawiał się kolejny kłopot, bo jak tu wybrać spośród tylu pysznych ciast? To było naprawdę trudne zadanie, ale jakoś sobie z nim poradziliśmy. Nieustawał też gwar rozmów, ale trudno się dziwić, skoro niektórzy z nas spotkać się mogą tylko raz do roku, a byli i tacy, których nie widzieliśmy lat kilkanaście, to naprawdę było o czym opowiadać! Zgiełk spory na hali panował wbrew słowom, które powoli przez ten hałas zaczęły się przebijać: "Wśród nocnej ciszy, głos się rozchodzi", ale nagle ucichły rozmowy i niemal wszyscy obecni dołączyli się do naszych kolędników, śpiewając radośnie dalsze zwrotki znanej wszystkim kolędy. Pogasły lampy, a halę oświetlały już tylko choinkowe lampki oraz palące się na stołach świece. To był już prawdziwie świąteczny nastrój, do którego mocno dostosowała się pogoda. Za oknem hulał wiatr, białe płatki śniegu pokrywały cały świat, sprawiając, że przynajmniej na tą naszą Wigilię zrobiło się biało, jak na te Święta przystało! Po pierwszej kolędzie przyszły następne, wykonywane na dwie gitary, skrzypce i wiele głosów, bo osób, które przychodzą do nas specjalnie, by pośpiewać kolędy jest wiele, a skoro już czekają na ten fakt rok cały, to starają się wykorzystać ten czas maksymalnie. Dopiero po 22 zrobiło się na naszej hali cicho, a ostatni goście znikali za drzwiami, by spróbować jakoś dojechać do swych domów, co w tym dniu nie było takie proste. Na szczęście wszystkim się udało, może nie wszystkim własnymi samochodami, ale do domu w końcu dotarli. 
Za rok spotykamy się ponownie, a zapraszamy już dziś!

 

zdjęcia z Wigilii